MR W 27.2 TOUR DE 1/2 POLOGNE - ETAP I - MO(R)ŻE DOJADĘ;]

Środa, 31 lipca 2013 · dodano: 01.08.2013 | Komentarze 3

CAŁY WTOREK TO PRZYGOTOWANIA, PAKOWANIE, ROBIENIE ŻARCIA, ZAKUPY, SZYKOWANIE SPRZĘTU. KŁADĘ SIĘ SPAĆ OK 20. PLAN JEST TAKI BY OBUDZIĆ SIĘ 1:05 I RUSZYĆ O DRUGIEJ RANO. POGODA MA BYĆ DOBRA WIĘC SIĘ CIESZĘ.

BUDZI MNIE SEN, W KTÓRYM WSTAJĘ I SZYKUJĘ SIĘ DO JAZDY. TAK REALNY, ŻE SPOJRZAŁEM NA ZEGAREK. WCZEŚNIE, 15 PO DWUNASTEJ - SPAŁEM NIESPEŁNA 4 GODZINY. KOLEJNE KILKANAŚCIE MINUT PRÓBUJĘ SIĘ PRZECIĄGAĆ I W KOŃCU WSTAJĘ. ROBIĘ CO TRZEBA Z WIELKIM SPOKOJEM.

W GARAŻU JESTEM 1:45. RUSZAM W OKOLICACH DRUGIEJ - MÓJ BŁĄD, ŻE NIE SPOJRZAŁEM DOKŁADNIE CO JEST NA OSI...

PODCZAS JAZDY USTALAM, ŻE ODPOCZYNKI BĘDĘ ROBIŁ CO 73 KM. TAK ŁATWIEJ OSZUKAĆ ORGANIZM A PLANOWANIE KRÓTSZYCH DYSTANSÓW DODAJE ODWAGI. PIERWSZE 219 KM PO DWÓCH PRZERWACH ZLECIAŁO BEZ WIĘKSZYCH KŁOPOTÓW. JAZDA NOCĄ TO BYŁA DUŻA PRZYJEMNOŚĆ I FRAJDA - BEZ SŁOŃCA, UPAŁU I WIĘKSZEGO WIATRU. DRUGI ODCINEK ZAKOŃCZYŁ SIĘ ŚNIADANIEM I MAŁYMI ZAKUPAMI. PO TRZECIM MIAŁEM OCHOTĘ NA DRZEMKĘ ALE NIE BYŁO GDZIE SIĘ UŁOŻYĆ CHOĆ BYŁ TO LAS. NA CZWARTYM STOPIE ZUPA I SPANIE. OBUDZIŁ MNIE CHŁÓD A ZBLIŻAJĄCE SIĘ CHMURY Z PRZELOTNYM OPADEM ZMOBILIZOWAŁY DO SZYBKIEGO ZAŁOŻENIA DESZCZÓWKI I OCHRANIACZY. PADAŁO 15 MINUT. POTEM DOKUCZAŁ SILNY WIATR A PO OBIEDZIE I DRZEMCE NIE JECHAŁO SIĘ NAJLEPIEJ. PO TELEFONIE OD OJCA POPRAWIŁ MI SIĘ HUMOR I DOSTAŁEM KOPA. NIE NA DŁUGO! 10 KM PRZED KOLEJNYM PRZYSTANKIEM ZATRZYMAŁEM SIĘ BY KUPIĆ IZOTONIKI I ZJEŚĆ KILKA PACZEK SEZAMKÓW. W BOBOLICACH ZAKUPY. JOGURT, DWIE BUŁKI I PUSZKA TUŃCZYKA ROZWIĄZAŁY KŁOPOT Z NIEDOBOREM SIŁ.
DROGA OD BOBOLIC DO KOSZALINA JEST WYJĄTKOWO POFAŁDOWANA I ABY UTRZYMAĆ PŁYNNOŚĆ TEMPA WIELE RAZY MUSIAŁEM STAWAĆ NA RÓWNE NOGI I DOCISKAĆ ABY NIE WYTRACAĆ PRĘDKOŚCI. BO ROWER Z BAGAŻNIKIEM I PEŁNYM BIDONEM WAŻY 13,5 KG A SAKWA OD 9 DO 3 WIĘCEJ W ZALEŻNOŚCI OD ASORTYMENTU, KTÓRY UZUPEŁNIAŁEM PODCZAS TEJ WYSIŁKOWEJ WYPRAWY. W KOSZALINIE ZNALAZŁEM SIĘ O ZACHODZIE SŁOŃCA A 400 KM PĘKŁO W 16 GODZIN I KILKA MINUT. DO ŁAZ DOTARŁEM 21:30. ZMIEŚCIŁEM SIĘ W ZAŁOŻONYM LIMICIE 20 GODZIN CAŁOŚCI I 18 JAZDY.