540

Czwartek, 31 lipca 2014 · dodano: 31.07.2014 | Komentarze 0

Będąc w Gdyni, podczas pracy użądliło mnie coś a la bąk, może truteń lub pszczoła. Dziwne, bo pszczółki gryzą i giną a to odleciało. Staw skokowy lewej nogi napuchł niczym pękaty burak w zabarwieniu tonalnym tegoż. Rano nie byłem w stanie wcisnąć nogi do butów shimano spd. Zabrałem więc Rangera i popędziłem w salomonach do serwisu Szokalskiego po dźwig Tatrę. Po pracy miał być obiad i jazda pod Kasztany. Sprawa ze stawem skokowym niewiele się poprawiła, boli, puchnie i nie mieści się w spd. Robię więc pauzę do niedzieli prawdopodobnie.

Rangerowi muszę założyć napinacz, łańcuch już wyciągnięty i spada gdy trzęsie podczas jazdy np. po lesie.

539

Poniedziałek, 28 lipca 2014 · dodano: 30.07.2014 | Komentarze 0

Poniedziałek powolny. Przerwa w jeździe do dziś. Miły powrót z bazy gnany wiatrem.

Apteka z drugą dywizją, obiad i deser

Niedziela, 27 lipca 2014 · dodano: 27.07.2014 | Komentarze 0

Było dziś trochę fanu, bo Jurek gaduła napluł do kabiny jakiegoś polaczka a samochód a i owszem na belgijskich numerach. Obwieszony rowerami, bagażami, pierdołami, z klaksonem, na podwójnej ciągłej i jeszcze spychał nas na pobocze. Potem miał tupet donieść na grupę rowerzystów policjantom drogówki, stojącym przed Imielnikiem. Skończyło się na pouczeniu całej grupy. Żal tylko, że facio nie miał odwagi pozostać na punkcie kontroli, wtedy by się działo...

Całą trasę wytrwałem i zadowolony dojechałem na niedzielną krechę. Darek Kieruzel namawiał mnie na ostrzejszą zabawę. Możliwe, że dam się namówić przy najbliższej okazji.
Pokaż trasę GPS
Na koniec miał być obiad w domu, skończyłem u ojca na wyżerce. Aż pokrywka się nie domykała. Przed 18 chciałoby się powiedzieć:
" Wracam do domu ". Jakkolwiek nogi niosły więc tę " wisienkę ", ten deser spędziłem na rozmiękczającej mięśnie jeździe do Pabianic z powrotem przez Łódź, Łagiewnicką do Zgierza. Udany, gorący i pełen zabawnych sytuacji dzień rowerowy. No bo niemal 12 godzin poza domem w towarzystwie rowerka.
Pokaż trasę GPS

Kasztany, bobie!

Sobota, 26 lipca 2014 · dodano: 26.07.2014 | Komentarze 0

Pokaż trasę GPS
Tym bobem zostałem ja!

Nie dać się złapać deszczowym chmurom

Czwartek, 24 lipca 2014 · dodano: 24.07.2014 | Komentarze 0

Zamiar ruszenia z pod Kasztanów został zgaszony przelotnym i umiarkowanym deszczem jeszcze w Łodzi. Postanowiłem uciec trochę chmurkom. Uciekając na Sralpe dotarłem do Swędowa, wyskoczyłem w Anielinie i wpadłem do Białej. Ostatecznie dłuższe chowanie się i tak nie przyniosło efektu. Tuż przed Dąbrówkami lekko mnie obmyło. Ważne, że to ciepły letni front. Tradycyjnie Miłosław został zaproszony do wypicia.

Sokolniki - Ozorków - Grotniki - Jedlicze A i B - Aleksandrów - Łódź - Łagiewniki - Zgierz

Środa, 23 lipca 2014 · dodano: 24.07.2014 | Komentarze 0

Pokaż trasę GPS

Windy Gran Fondo

Wtorek, 22 lipca 2014 · dodano: 22.07.2014 | Komentarze 3

... a na rowerze tak długo nie jeździłem, że odbój musiał powstać i się wykonać. Ubiegły tydzień we czwartek dojazd do pracy apotem ganianie po autostradzie Amber One. Od soboty aż do poniedziałku wreszcie wyjazd z rodzinką w odwiedziny do teściów. Poniedziałek jeszcze w pracy i dziś z rana kilka godzin spędzonych przy drobnych naprawach jeżdżącego samochodu - uff.

Zjadłem michę kaszy gryczanej, sadzone jajo A całość okrasiłem sosem czosnkowym, dobrze popieprzyłem... Na temat jazdywiedziałem, że chcę długo i nieprzerwanie. Choć początek był niezły - chyba dlatego bo w dół - a kolejne km pod wiejący jak na płycie lotniska wiatr północnowschodni nie pozwalały mi na luźne kręcenie. Ponadto krótkie trasy jakie pokonuję nie pomagają w późniejszych zamiarach na dłuższe trasy. W Łowiczu pierwszy postój i zakup dwóch 4 move'ów, uprzednio wypiłem niemal cały bidon, do którego, pod korek wlać można 0,9 litra. Z miasta serów i dżemów udałem się w stronę Skierniewic. Spontanicznie odbiłem na Bolimów, gminę osadzoną nieopodal puszczy, do której chętnie się wybiorę z chętnymi w najbliższym czasie. Przejazd przez Skierki to przyjemność, dużo ścieżek dla rowerzystów i przydrożnych sieciówek KFC, McFuck... Przy KFC zatrzymuję się na pauzę, zalewam bidon izotonikiem, sięgam po mapę i oczyma wyobraźni obieram dalszą drogę. Wiodła będzie ona przez Godzianów, Lipce Reymontowskie, Siciska. W ostatniej miałem kolejną zaliczoną stację paliw, Cola + Czerwony Power Ade, mieszany, lekko wstrząśnięty. Przez chwilę słabości omal nie wylądowałem na drodze skracającej wszystkie poprzednie plany. Przypomniałem sobie jak bardzo chciałem pokonać wzniesienia przed Brzezinami, niekoniecznie może po zmroku ale pewnych rzeczy nie można wybierać w życiu... Udało się a z Brzezin dobrze znaną drogą do Łodzi. Tuż przy wylocie w Helenówku ocieram się o parkę na rowerach, parkę widmo. Poznaje mnie Bartosz. Gromkie Hej na powitanie i zarazem pożegnanie. Ja spieszę się na długo oczekiwaną kolację bo przecież tylko popijałem kaszę a Bartek zapewne do domu na spanie. Bartek, kiedy kupisz sobie oświetlenie? 

To na tyle. Tosty zjedzone piwem przepite. Smaczny koniec dnia z Miłosławem.

Pokaż trasę GPS

538

Czwartek, 17 lipca 2014 · dodano: 21.07.2014 | Komentarze 0

537

Środa, 16 lipca 2014 · dodano: 16.07.2014 | Komentarze 0

536

Wtorek, 15 lipca 2014 · dodano: 16.07.2014 | Komentarze 0