Kto?

[brak pliku z avatarem] Cześć, jestem darty24 z miasteczka Zgierz. Przejechałem 71449.27 kilometrów asfaltami. Resztę 11638.38 w terenie. Moja średnia to 20.72 km/h i... żaden to wyczyn;P


baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy darty24.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2010

Dystans całkowity:146.24 km (w terenie 129.00 km; 88.21%)
Czas w ruchu:10:17
Średnia prędkość:14.22 km/h
Maksymalna prędkość:28.00 km/h
Suma podjazdów:160 m
Maks. tętno maksymalne:182 (95 %)
Maks. tętno średnie:145 (76 %)
Suma kalorii:8202 kcal
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:29.25 km i 2h 03m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
38.48 km 36.00 km teren
02:30 h 15.39 km/h:
Maks. pr.:24.00 km/h
Temperatura:
HR max:171 ( 90%)
HR avg:135 ( 71%)
Podjazdy: 80 m
Kalorie: 1898 kcal
Rower:

128

Wtorek, 21 grudnia 2010 · dodano: 21.12.2010 | Komentarze 0

Rano -8 u mnie; po drodze -10 a na miejscu -16; za to sucho no i jechało się miło 1:07 czasu.

Po zakończeniu śnieżyca i -4 w porywach do 0. Ślisko, nieprzyjemnie a kierowcy zakleszczeni w swoich puszkach. Na Pomorskiej omijałem ciąg i prawie wyrżnąłbym w Forda. Potem jeszcze uczęszczane mniej drogi, na których to jest najgorzej. Mokry, rozjeżdżony śnieg a pod tym lód. Tam gdzie samochody nie jeżdżą hurtem jeździ się najprzyjemniej!

Puls:
37
40
16

2:36

Dane wyjazdu:
39.61 km 37.00 km teren
02:33 h 15.53 km/h:
Maks. pr.:26.00 km/h
Temperatura:-15.0
HR max:182 ( 95%)
HR avg:145 ( 76%)
Podjazdy: 80 m
Kalorie: 2290 kcal
Rower:Magner

127

Piątek, 17 grudnia 2010 · dodano: 18.12.2010 | Komentarze 0

Do pracy odpowiednio wcześniej wyjechałem. Jedna gleba poważnie obiła moją lewą nogę w stawie - na lodzie nie ma szans i nawet niskie ciśnienie nie pomaga. Dotarłem w sam raz a siniak zaczyna nabierać ciekawych tonacji barw. Kumple z podziwem witali mnie. Ja z podziwem witałem ich. W sumie rano to tylko jedno miejsce nie było przejezdne a może nie chciało mi się próbować.

Piątek a my w pracy do 19! Tak wyszło. Ja nie płakałem. -15 powitało mnie jadącego. Ominąłem miejsce nieprzejezdne. Przebrnąłem przez Łódź a od Palki jechałem ścieżką rowerową. Za Brzezińską nieodśnieżone. Całkiem ciekawie i chyba wyjątkowo idealnie wygląda udeptany track przy Wycieczkowej. Super: twardo, wąsko z małymi zakrętami i lekko w dół. Przy kaloryferze dałem do Arturówka. Skręciłem w niebieski i do Łagiewnik. Na tej drodze ładnie mnie zarzuciło na warstwie miękkiego śniegu ale nie było "rulonika".

Na koniec wolniej i do ciepłego domu.

12
39
44
2:45

Dane wyjazdu:
22.14 km 20.00 km teren
01:53 h 11.76 km/h:
Maks. pr.:28.00 km/h
Temperatura:-7.0
HR max:166 ( 87%)
HR avg:129 ( 67%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1440 kcal
Rower:Magner

Nocą po lesie.

Piątek, 10 grudnia 2010 · dodano: 16.12.2010 | Komentarze 0

W piątek wybrałem teren. Czyli maksymalnie po śniegu. Niskie ciśnienie, naładowane akumulatory, godz 22 i ruszam w podskokach na eksplorację. Staram się trzymać linii kolejowej na Kutno i do ulicy Ciosnowskiej jadę lewą stroną. Nie zawsze droga jest rozjeżdżona kołami aut więc sporo trzeba balansować by nie zabielić się puchem. Naprawdę powoli ale z uśmiechem pod nosem pokonuję kolejne wyboiste metry. Nawet nie sądziłem, że niektóre drogi zimą całkowicie są nieuczęszczane prze kierowców. Trzeba się starać by nie złapać zająca. Docieram na osiedle lecz cały czas bokiem ujeżdżam udeptany track. Po kikuset metrach skręcam w lewo i teraz znajduję się w bardzo wyboistej części. Żeby pokonać 400 metrów naprawdę nieźle kołyszę rowerem by się utrzymać i gleba i powstań i gleba...
Ostro w prawo i główną ulicą lasu już jedzie się lżej i tak do samego wału kolejowego. Próbuję podjechać ale znosi mnie i jadę w lewo do tunelu pod nasypem. Żeby dostać się tam pieszo trzeba uważać na stopy by nie skręcić stawu i na buty aby nie wleźć w skruszały lód zakryty śniegiem, samochodem osobowym czy też SUVem na zwykłych oponach też raczej niemożliwe. Ciągnik i rower daje radę. Oczywiście wiele razy spadam i tracę ciąg. Podnoszę się ale żeby ruszyć trzeba nieźle główkować, aby znów nie stracić panowania. Docieram do rzeczonego tunelu. Przepływa przez niego strumień wody spływający z lasu Krogulec no i z pól. Wody naprawdę niemało ale szumi sobie cicho, właściwie to plumka. OK, wjeżdżam do tunelu, a tam trach! Lód łamie się i stoję ale nie po kostki w wodzie. Obok jest grubsza warstwa po której bezpiecznie wychodzę a potem wyjeżdżam z tunelu. Miejsce odludne o tej porze za to bardzo urokliwe i klimatyczne. Zgasiłem lampki, łuna roztaczała się nisko ponad lasem, przez który czekała mnie kolejna przeprawa. W lesie wracałem tą samą dróżką ale od pewnoego momentu jest miękki rozjazd w prawo. Docieram na wysokość polany i odbijam w prawo. Tutaj jest więcej iglaków, które to są pięknie przykryte czapami ze sniegu. W warunkach nocnych przy oświetleniu rowerowym daje to wrażenie, do którego często się chce wracać - jest cudownie. Objeżdżam po śladach kół skręcam przy dawnym budynku hodowlanym z powrotem w las a potem znowu w drogę na polanę tylko od drugiej strony. Dojeżdżam i znów skręcamw lewo by popatrzeć na wspaniałe chojny i czapy na ich konarach. Ostatecznie zawracam i wyjeżdżam z przepięknego lasu Krogulec.
Kawałek jadę wzdłuż ogródków działkowych i skręcam w osiedle a potem skrótem czyli łąką obok szpitala wojewódzkiego. Prosto Parzęczewską by skręcić do najwęższej uliczki w mieście Wspólnej. Nie wiem czy samochód i rower na tym krótkim odcinku dały by radę się minąć...
Dojeżdżam do parku a potem ląduję na wysokości poczty. Tam daję upust podjazdom i zjazdom. Przyznaję, że technika się przydaje. Ktoś kto jeździ na codzień rowerem mógłby przysiądz, że nie dam rady podjechać na danym odcinku a tu proszę. Sam nie wierzyłem...
Potem to już dochodziła północ i zawinąłem się do domu. Dobranoc
43
38
7
2:08
Kategoria inne przypadki


Dane wyjazdu:
21.76 km 16.00 km teren
01:29 h 14.67 km/h:
Maks. pr.:28.00 km/h
Temperatura:-3.0
HR max:164 ( 86%)
HR avg:119 ( 62%)
Podjazdy: m
Kalorie: 903 kcal
Rower:Magner

Wieczorna, zimowa jazda I

Czwartek, 9 grudnia 2010 · dodano: 11.12.2010 | Komentarze 0

Warunki do jazdy są bajeczne. Zimą unikam asfaltu - jazda po śniegu daje mi ogromną frajdę. KIedyś jako kilkunastolatek stwierdziłem, że nie ma nic lepszego zimą jak jazda rowerem po zaśnieżonych, leśnych drogach. Wtedy do pełni szczęścia brakowało cierpliwości, techniki i odpowiedniego ubioru.
W czwartek wybrałem się drogą do pracy. Najpierw jest trochę asfaltu na rozgrzewkę ale później zaczyna się odcinek leśny. Dalej jazda prowadzi przy torze kolejowym wzdłuż działekgdzie w sumie tylko widoczne były ślady butów. Już za wiaduktem(skrzyżowanie Żółwiowej i Łagiewnickiej) znów zaczyna się lasek. Ale droga jest wyjeżdżona przez samochody. Jadę dalej i skręcam w lewo asfaltem do Arturówka skąd znikam szybko w lesie na szlaku niebieskim. Drogę oświetla mi bocialarka v 3.1, której akumulator się pomału rozładowuje. Mam jeszcze czołówkę. Zrobiłem ja z lampki kellysa i przyczepiłem do kasku izolacją. Jakoś trzyma ale świeci jak łuczywko. Dojeżdżam do Łagiewnickiej pętli autobusowej i ruszam w stronę Zgierza. Za stacją paliw skręcam w Łagiewnicką i potem w prawo. Cisza spokój. Dojazd bokiem do domu.

52
14
2

1:38
Kategoria inne przypadki


Dane wyjazdu:
24.25 km 20.00 km teren
01:52 h 12.99 km/h:
Maks. pr.:28.00 km/h
Temperatura:-8.0
HR max:182 ( 95%)
HR avg:144 ( 75%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1671 kcal
Rower:Magner

Śniegiem z przygodami.

Sobota, 4 grudnia 2010 · dodano: 05.12.2010 | Komentarze 0

Ładnie nasypało ale drogowcy w Lesie Łagiewnickim spisali się na piątkę. Najważniejsze ścieżki utorowane pługiem.
Zima to pora roku wielu sportów. Narciarstwo biegowe na pewno jest upowszechnione bo ślady są widoczne niemal po każdym obrocie korbą. A tych było niemało. Nie jeździ się po śniegu szybko i przyjemnie a raczej technicznie. Upuściłem ciśnienie z przodu i z tyłu. Niestety dętka została uszkodzona. Zapas, który wożę okazał się nic nie wart. Łatany przeze mnie miał taką szczelność, że po 300-400 metrach musiałem dopompowywać. Koszmarne były ostatnie 5 km. NIeźle się zziajałem. Cóż, wyjazd i warunki idealne by się sprawdzić ale...

h 16
f 38
p 41

tt 2:02
Kategoria inne przypadki